A i możemy się trochę spóźnić z OC bo Martyna (Triss) jest chora a sama raczej nic nie zdziałam bo mój komputer jest odporny na zaawansowane programy do rysowania :/.
2. Adminki z naszego bloga również pojawią w tym rozdziale! :) Zresztą w następnych też ;)
2. Adminki z naszego bloga również pojawią w tym rozdziale! :) Zresztą w następnych też ;)
No nic zaczynamy!
* * *
Kiedy przyszłam na miejsce zobaczyłam Lennego leżącego na jednym z łóżek szpitalnych.
Zdziwiona pielęgniarka udała, że mnie nie widzi i gdzieś pobiegła. Popatrzyłam na Lennego i już wiedziałam co się dzieje. Został uśpiony.
- Panno Avi? Czy może pani rozmawiać? - spytała mnie Gryzelda
- Czy rozmowa może poczekać? - starałam się ukryć smutek
- To ważne.
- No dobrze... O co chodzi?
- Została pani wezwana do dyrektorki Faragondy.
* * *
Po drodze spotkałam kilka nowych uczennic. Nazywały się chyba Cornelia, Tolla i Darija. Szły szybko może nawet biegły. Nie chciały się chyba spóźnić na lekcję... Czemu zwróciłam na nie uwagę? Nie wiem... Kogoś mi przypominały... Może potem z nimi porozmawiam. Teraz miałam dużo spraw na głowie...
Zanim się obejrzałam, otworzyły się drzwi a za zrobionym z drewna biurkiem siedziała Faragonda ze złożonymi rękami.
Nie była chyba w doskonałym nastroju tak jak ja. Gryzelda poszła pilnować uczniów, więc zostałyśmy same.
- Zoess chciałam z Tobą o czymś porozmawiać. Jest to bardzo ważne.
- Rozumiem...
- Jak wiesz wczoraj doszło do ataku Pauli na pewnego przypadkowego (on nie jest taki przypadkowy...)
magika Lennego. Zdawałaś z nim pewien test o ile pamiętam.
- Tak byłam również na jego koncercie. Nie rozumiem tylko jednego...
- Czego?
-Kiedy broniłam Lennego przed czarami wiedźm dostałam enchantix. Ale dlaczego jest on teraz w śpiączce? Nie rusza się? Myślałam, że skoro dostałam tą transformację to nic mu nie będzie. We wszystkich przypadkach tak jest. Kiedy bronią kogoś z rodzinnej planety osoba, która ma zostać stracona dostaje jakby drugie życie!
- To prawda. Ale istnieją również przypadki, które mają większą moc niż inni. Na początku jest słabsza nie może aż tak bardzo chronić. Dopiero potem ma moc większą niż inni. Jeśli dopracujesz ją będziesz mogła osiągnąć pełną gotowość.
- Nie rozumiem....
- Wiem kto Ci będzie mógł pomóc. Jest to tylko jedna grupa osób.
- Jaka?
- Winx.
* * *
Winx mają mnie uczyć? To kolejna zagadka...
Zaraz! Jutro jest bal! A ja nie mam sukni, a Lenny leży w szpitalu. Chciałabym mu pomóc. Chyba, że... Jeśli osiągnę pełną gotowość to uratuję go!
Pobiegłam do pokoju nauczycielskiego, ale przedtem zderzyłam się z pewną grupką dziewczyn...
Nim się obejrzałam kątem oka patrzyła na mnie ciemnoskóra dziewczyna razem z jej dwoma koleżankami.
- Przepraszam! - wykrzyknęła
- Nic nie szkodzi... - z trudem się podniosłam.
- Jesteśmy tu nowe i dopiero zaczynamy... Szukałyśmy sali 124 - Rosse była oazą spokoju
-Hej? Czy to ty jesteś modelką?! - Renete z entuzjazmem zaczęła szukać kartek i długopisu żeby zdobić autograf.
- Tak... Ale ostatnio przestałam trochę pracować...
- Nic nie szkodzi - dorzuciła się Cornelia
- Przepraszam dziewczyny, ale nie mogę teraz rozmawiać. - odpowiedziałam - muszę lecieć do pokoju nauczycielskiego.
Pożegnałyśmy się, podałyśmy numer pokoi i nastąpiło rozstanie.
* * *
Kiedy doszłam do sali usłyszałam chichoty. Cóż może i winx były ode mnie starsze, ale nie brakowało im poczucia humoru. Zapukałam.
- O cześć - Stella była w doskonałym nastroju.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się - dyrektorka Faragonda mnie przysłała.
- A tak, tak... coś mówiła. Bloom! Chodź!
- Treningi możemy zacząć od dzisiaj jeśli chcesz - zaproponowała Layla
- To fantastycznie!
- Nie mamy już żadnych lekcji? - zapytała Musa
- Nie. Ja skończyłam przed chwilą z moimi uczennicami - odpowiedziała Tecna
- Świetnie. W takim razie chodźmy! - dodała Flora
* * *
- Sky! - zawołała Bloom - Zawieziesz Nas do lasu smoków?
- Jasne! Wsiadajcie!
I tak oto zaczęła się kolejna jednodniowa misja....
* * *
Ufff... Trochę myślenia przy tym rozdziale było ;).. Mam nadzieję, że nie jest aż taki zły ;)
Zdziwiona pielęgniarka udała, że mnie nie widzi i gdzieś pobiegła. Popatrzyłam na Lennego i już wiedziałam co się dzieje. Został uśpiony.
- Panno Avi? Czy może pani rozmawiać? - spytała mnie Gryzelda
- Czy rozmowa może poczekać? - starałam się ukryć smutek
- To ważne.
- No dobrze... O co chodzi?
- Została pani wezwana do dyrektorki Faragondy.
* * *
Po drodze spotkałam kilka nowych uczennic. Nazywały się chyba Cornelia, Tolla i Darija. Szły szybko może nawet biegły. Nie chciały się chyba spóźnić na lekcję... Czemu zwróciłam na nie uwagę? Nie wiem... Kogoś mi przypominały... Może potem z nimi porozmawiam. Teraz miałam dużo spraw na głowie...
Zanim się obejrzałam, otworzyły się drzwi a za zrobionym z drewna biurkiem siedziała Faragonda ze złożonymi rękami.
Nie była chyba w doskonałym nastroju tak jak ja. Gryzelda poszła pilnować uczniów, więc zostałyśmy same.
- Zoess chciałam z Tobą o czymś porozmawiać. Jest to bardzo ważne.
- Rozumiem...
- Jak wiesz wczoraj doszło do ataku Pauli na pewnego przypadkowego (on nie jest taki przypadkowy...)
magika Lennego. Zdawałaś z nim pewien test o ile pamiętam.
- Tak byłam również na jego koncercie. Nie rozumiem tylko jednego...
- Czego?
-Kiedy broniłam Lennego przed czarami wiedźm dostałam enchantix. Ale dlaczego jest on teraz w śpiączce? Nie rusza się? Myślałam, że skoro dostałam tą transformację to nic mu nie będzie. We wszystkich przypadkach tak jest. Kiedy bronią kogoś z rodzinnej planety osoba, która ma zostać stracona dostaje jakby drugie życie!
- To prawda. Ale istnieją również przypadki, które mają większą moc niż inni. Na początku jest słabsza nie może aż tak bardzo chronić. Dopiero potem ma moc większą niż inni. Jeśli dopracujesz ją będziesz mogła osiągnąć pełną gotowość.
- Nie rozumiem....
- Wiem kto Ci będzie mógł pomóc. Jest to tylko jedna grupa osób.
- Jaka?
- Winx.
* * *
Winx mają mnie uczyć? To kolejna zagadka...
Zaraz! Jutro jest bal! A ja nie mam sukni, a Lenny leży w szpitalu. Chciałabym mu pomóc. Chyba, że... Jeśli osiągnę pełną gotowość to uratuję go!
Pobiegłam do pokoju nauczycielskiego, ale przedtem zderzyłam się z pewną grupką dziewczyn...
Nim się obejrzałam kątem oka patrzyła na mnie ciemnoskóra dziewczyna razem z jej dwoma koleżankami.
- Przepraszam! - wykrzyknęła
- Nic nie szkodzi... - z trudem się podniosłam.
- Jesteśmy tu nowe i dopiero zaczynamy... Szukałyśmy sali 124 - Rosse była oazą spokoju
-Hej? Czy to ty jesteś modelką?! - Renete z entuzjazmem zaczęła szukać kartek i długopisu żeby zdobić autograf.
- Tak... Ale ostatnio przestałam trochę pracować...
- Nic nie szkodzi - dorzuciła się Cornelia
- Przepraszam dziewczyny, ale nie mogę teraz rozmawiać. - odpowiedziałam - muszę lecieć do pokoju nauczycielskiego.
Pożegnałyśmy się, podałyśmy numer pokoi i nastąpiło rozstanie.
* * *
Kiedy doszłam do sali usłyszałam chichoty. Cóż może i winx były ode mnie starsze, ale nie brakowało im poczucia humoru. Zapukałam.
- O cześć - Stella była w doskonałym nastroju.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się - dyrektorka Faragonda mnie przysłała.
- A tak, tak... coś mówiła. Bloom! Chodź!
- Treningi możemy zacząć od dzisiaj jeśli chcesz - zaproponowała Layla
- To fantastycznie!
- Nie mamy już żadnych lekcji? - zapytała Musa
- Nie. Ja skończyłam przed chwilą z moimi uczennicami - odpowiedziała Tecna
- Świetnie. W takim razie chodźmy! - dodała Flora
* * *
- Sky! - zawołała Bloom - Zawieziesz Nas do lasu smoków?
- Jasne! Wsiadajcie!
I tak oto zaczęła się kolejna jednodniowa misja....
* * *
Ufff... Trochę myślenia przy tym rozdziale było ;).. Mam nadzieję, że nie jest aż taki zły ;)
Super :)
OdpowiedzUsuń